Seriale TVN od lat ta sama beznadzieja w pewnych stałych elementach. Ujęcia-przerywniki z wyeksploatowanym do zrzygania Mostem Siekierkowskim, ordynarny product placement, dialogi na poziomie przedszkola: "w Warszawie nie jemy mięsa", beka z prowincji (słuchają Stachurskiego) i mieszanie rzeczywistości polskiej oraz amerykańskiej, żeby być bardziej tandetnym, czy komercyjnym np. motyw z budową domku na drzewie, serio? Co za idiota to wymyślił, cz ktokolwiek widział w Polsce budowanie domków na drzewie i to jeszcze dla córki? Może jeszcze dorzucić motyw odpalania fajerwerków przed domem 4 lipca? Jak zwykle beznadziejna, bardzo irytująca gra dziecięcej aktorki, co jest zmorą produkcji TVN. Po 1 i pewnie jedynym obejrzanym przeze mnie odcinku wystawiam niską ocenę.
Znam ludzi co zbudowali domki na drzewie.Kolega z którym pracuję ma dwie córki i zbudował im domek na drzewie .
Oczywiście. Przecież to taka polska tradycja, bo córki i on nigdy nie oglądali amerykańskich filmów. A przekazał im już kolekcję kart z bejsbolistami?
Tak,tak i Włoskich filmów też dużo ogląda bo lubi spagetti i jeszcze niemieckich filmów za dużo bo ma mercedesa,nie wspomnę o sushi.Powodzenia w w życiu wzorując się na Polskich filmach
Czy produkcja czerpała z wzorców amerykańskich? Pewnie tak, ale zauważmy, że życie w Warszawie jest inne niż w pozostałej części kraju.
Wyższy poziom życia, apartamenty, wieżowce...
Dziś w kraju mamy wiele osób urodzonych poza Polską ale żyjących u nas. W Stolicy ten proces zaczął się wcześniej, dużo wcześniej i miało to wpływ na miasto. Jest wiele ambasad zagranicznych, a więc mieszanką kulturowa na max. Moda w Stolicy na nowinki także jest zawsze szybciej. Przykładowy domek na drzewie czy wegetarianizm. Przecież to w Warszawie jest od lata i dopiero dopełza do naszych miasteczek.
Zawsze w Warszawie wszystko było pierwsze i top, dlatego jeździło się do Stolicy żeby to poznać, bo u nas tego nie było.
Pamiętam jak wycieczki były organizowane do Stolicy i oglądało się schody ruchome, drzwi automatyczne, automaty vendingowe, McDonaldsa, metro, już nie mówiąc o najwyższym budynku (taras widokowy), Ikea, galerie handlowe (nowsze czasy).
Zawsze Stolice na całym świecie wyprzedzają pozostałe części kraju, no może Nowy Jork i Stambuł się wyłamują :).
Rozumiem, że ktoś może mieć inne zdanie na dany temat, ale naprawdę anonimowe wbijanie szpili jest tak satysfakcjonujące?
Ktoś wyżej przestawił swoje argumenty, z którymi można się nie zgadzać — wiadomo, ale komentarz zwrotny to jedynie uszczypliwa wiadomość, bo nastąpił błąd co do uznania Nowego Jorku za stolicę USA zamiast Waszyngtonu. Czy kolejny przykład — autor posta, nazywa kogoś tłukiem, bo ten nie zrozumiał komentarza, serio?
Takie zachowanie to raczej pokazuje problemy z ego i brakiem dowartościowania, które nadrabiane jest zgryźliwością i agresją.
Zgadzam się po części z biper_bidon1, zawsze Warszawa była uznawana za pewien wyznacznik trendów, innych zachowań, nowoczesnego podejścia i naturalnie będzie to kontrastować z prowincją.
Sam w sobie serial nie jest taką produkcją, przy której nie możesz się oderwać i czekasz na kolejny odcinek, ale jako coś, co oglądasz w tle w niedzielne popołudnie dla relaksu, całkiem ok.
Nikt Nowego Jorku i zarazem Stambułu nie nazwał stolicą. Tej osobie chodziło o to, że Nowy Jork przewyższa Waszyngton, a Stambuł Ankarę pod względem właśnie nowinek ze świata kultury, mody i nowych światowych trendów, tak jak na ogol stolice w większości krajów. :)
Czytanie ze zrozumieniem się kłania. "Nowy Jork i Istambuł się wyłamują".
ps: dlaczego wyśmiałaś tylko Nowy Jork? Myślałaś, że Istambuł to stolica? :)
Ja to zrozumiałam inaczej, że Stambuł i Nowy York się wyłamują bo są bardziej rozwinięte niż stolice. Chyba taki był zamysł w komentarzu tej osoby
Jak powiedział Braciak - "Zdarza mi się dostawać propozycje seriali z TVN, ale one są wszystkie takie same, pomijając już obsadę, takie glamour, okrągłe. Mam wrażenie, że scenariusze, dialogi są pisane jak w epoce Adama Bahdaja, a autor ma trzydzieści lat. Facet w moim wieku na przykład mówi: »Gdybym wiedział, tobym się z nią nie chajtał«. Na litość boską, kto tak mówi? Albo tak: »Masz jakieś alko?«. Ręce opadają. Same kalki, figury, sztance. Tam nie ma ludzi, nie ma życia. Wiecznie te damy w swetrach z za długimi rękawami patrzą na Warszawę nocą… Widzę role, sposób opowiadania, reżyserię nie do odróżnienia. Tam pracują różni reżyserzy, ale jeśli ogląda się te seriale jeden po drugim, wyglądają, jakby robiła je jedna osoba"
Nie żebym była fanką, ale wydaje mi się, że np Chyła, Sasha nie idą tym trendem. Rozumiem, że chodzi Ci o seriale typu Magda M- lekkie komedie romantyczne z nutą dramatyzmu osadzone w Warszawie. My więc Brzydula, ale mamy też lekarzy. Mamy Recepturę. Ale też Pułapkę (tego nie ogladalam). Co zrobisz, że te wszystkie usta usta i inne podobne Miasta Kobiet mają najlepsza oglądalność?
Jeśli chodzi o sposób filmowania ,scenografię to idą chylka,Sasza ,pułapka wszystko jest tak samo nijakie
Nie znałem tej wypowiedzi Braciaka ale trafił w "10" ,to samo chciałem napisać ,nie dość że reżysera mogli by nie wymieniać ,zdjęcia ,scenografię no wszystko jest podobne ,jak nie takie same . Ogólnie słabo to wygląda po pierwszym odcinku ,serial jest nudnawy ,wlecze się strasznie ,wątek kryminalny zrobiony na siłę
Przepraszam, ale być może nie zrozumiałam ironii. Nie oglądałam 1 odcinka i nie oceniam. Czy naprawdę padł taki dialog _ w Warszawie nie jemy mięsa"? Jeżeli tak to chyba sobie odpuszczę
To mam przynajmniej nadzieję, że przy takich sucharach w dialogach mieli na tyle przyzwoitości, żeby do filmu nie mieszać Jana Wedla. On nikim nie gardził. Kupuję Wedla tylko dla niego
Nie wyobrażam sobie np Jana Wedla ( przedsiębiorcy, który dla swoich pracowników budował osiedla, szkoły, sanatoria, przychodnie) jak do kogoś spoza Warszawy mówi , bo my tu w Warszawie nie ... Niegrzeczny jest zwrot "bo my tu w Warszawie". Dla mnie to zdanie zalatuje słomą. Film z Wedlem w tle jednak zobowiązuje
Nie myl mnie ze swoimi ojcami. Jeżeli coś jest gó..em to krytykuję to gó..o. Aż dziw, że jeszcze nie skrytykowałem ciebie, rasisto.