Ale znawców z filmłebu znawców kosmosu wszechświata i wszystkiego wokół to chyba nie zadowoli. Jakbym czytał te wypociny tutaj to bym w życiu nic nie obejrzał
Pewnie, że warto obejrzeć, ja mimo, że byłam w jakimś stopniu rozczarowana( liczyłam na widowisko na miarę Elvisa) to miło spędziłam czas. Po prostu poza kostiumami i odtworzeniem pamiętnych wykonań ( scena z hymnem) nie dostrzegłam tu tych wydanych 45 mln.
I oczywiście świetne rolę Naom( uwierzyłam w jej Whitney), Stanleya i aktorki odgrywające Ciccy.