...czytałem kilka postów i jakoś nie znalazłem (może słabo szukałem) słów pochwały dla muzyki w tym filmie...dla mnie poezja-podobnież jak to miało miejsce w filmie "Senna"...co do filmu napiszę jedynie,że jest to film do którego się wraca i tyle(mimo drewnianej twarzy Cage'a)...wpisy typu 0/10 albo 1/10 są dla mnie w ogóle niezrozumiałe...pozdrawiam i polecam...
Faktycznie muzyka rewelacja.
Początek filmu trochę mnie wkurzal a ostatnie zdanie wypowiedziane przez Cage'a jakże wymowne
..." nigdy nie rozpętuj wojny zwłaszcza ze sobą "....
Z ocena wahalam się miedzy 6 a 7 ale przewazyla chyba ta "drewniana twarz"
Muzyka jest bombowa. Faktycznie akcja może trochę pochłaniać i utrudniać jej dostrzeżenie. Zazwyczaj dlatego warto się nie zrywać z fotela przy napisach końcowych (ewentualnie, nie wyłączać DVD czy komputera). To dobry moment na uświadomienie sobie motywów, które towarzyszyły nam przez cały film.