Zawsze jestem zdania, że każdy może na własny sposób interpretować film, jednak czytając niektóre dziwne komentarze, osoba która filmu nie widziała może mieć co do niego błędne oczekiwania.
Po pierwsze: Nie jest to film lewicowy. Owszem w momencie premiery mógł być interpretowany jako lekko lewicowy, jednak w dzisiejszych czasach jest to film raczej konserwatywny, co jest spowodowane zdecydowanym odchyleniem w lewo dzisiejszej kinematografii.
Po drugie: Nie jest to film LGBT (cokolwiek miałoby to znaczyć). Film przedstawia jedynie ponure konsekwencje kłamstwa; zło, które powoduje jeszcze większe większe zło. Tak więc, teksty w stylu: ,,Ten film powinien zobaczyć, każdy homofob" są doprawdy zabawne.
Po trzecie: Niektórzy przyjmują, za pewnik, że Martha była lesbijką, a za niezbywalny dowód podają to, że się przyznała. Wszystkim, którzy tak twierdzą polecam zapoznać się z książką Orwella ,,1984", tam też wszyscy przyznawali się do wszystkiego.Podobnie na gestapo tam też się ludzie, przyznawali do wielu rzeczy... kwestia psychiki. Martha była wykończona, niekończącymi się pomówieniami, wyniszczona psychicznie, w końcu przestała być pewna co jest prawdą a co kłamstwem. Trudno w takim przypadku, jednoznacznie orzekać czy faktycznie była lesbijką, czy też zwyczajnie nie wytrzymała niekończących się oskarżeń i w końcu się przyznała, uwierzyła im, nie miała już siły zaprzeczać.
Po czwarte: Czy ta małomiasteczkowa społeczność, była aż tak homofobiczna, jak się niektórym zdaje. W filmie nie jest przedstawione wprost całe oskarżenie dziewczynki, ale możemy wywnioskować, że nauczycielki nie tylko były oskarżone o niemoralne uczucie, ale również o niemoralne czyny. Miały bowiem jakoby, uprawiać, lesbijski seks w taki sposób, że było to słychać w całym internacie. Też bym zabrał dziecko ze szkoły, w którym ktokolwiek z kimkolwiek uprawia, miłość w taki sposób, że słyszą i widzą to dzieci. Tak więc, zarzut o homoseksualizm był tylko częścią oskarżenia. Rodzice z pewnością nie zareagowaliby w taki sam sposób, gdyby chodziło tylko i wyłącznie o pomówienie, o to tylko, że nauczycielki mają się ku sobie.
Podsumowując: Wielu ludzi nie potrafi, oceniać filmów obiektywnie, dlatego też radzę najpierw trochę się zastanowić zanim, zacznie się wypisywać dziwne komentarze.
Oceniłem pewnie już z 1000 filmów na tym portalu, umieściłem tu setki komentarzy z opiniami i wszystkie one były, choć nie wiem jak bardzo chciałbym by było inaczej - subiektywne. Gratuluję ci, że osiągnąłeś nieosiągalne i jako pierwszy, pionier ludzkości dokonałeś oceny obiektywnej. Mam nadzieję, że tak jak mityczny Prometeusz ogniem ty podzielisz się z nami tą niewyobrażalną wiedzą. Że będzie nam kiedyś dane pojąć, jak wyprodukować w pełni obiektywny komentarz i dokonać obiektywnej oceny.
Co do filmu, to zachęciłeś mnie do obejrzenia, dziękuję oczywiście bardzo subiektywnie.
Usiłujesz być ironiczny i dowcipny, a nie masz pojęcia, co znaczą słowa "subiektywny" i "obiektywny". Nie, nie wszystko, co mówimy o świecie jest "subiektywne". Gdyby tak było, nie byłaby możliwa nowożytna nauka. Twój komputer działa między innymi dlatego, że pewni ludzie obiektywnie ocenili możliwość skonstruowania czegoś takiego.
A już miałem pisać wręcz identyczny komentarz jak współcześni ludzie skażeni lewacką ideologią błędnie interpretują ten film ale już nie muszę bo przeczytałem Twoją bardzo ciekawą i mądrą wypowiedź - nic dodać nic ująć. Pozdrawiam po latach :)
A cóż to za kategoria "film lewicowy"? Czy, idąc dalej tym tropem, "Zaginiony" Costy-Gavrasa to też film lewicowy, bo pokazuje zbrodnie prawicowego reżimu Pinocheta? I "Ziemia obiecana" też, skoro ważnym wątkiem jest tam straszliwa sytuacja robotników w XIX-wiecznych fabrykach? A "Pola śmierci" Joffego i "Niepokonani" Weira są dla odmiany prawicowe, bo jeden opowiada o zbrodniach Czerwonych Khmerów, a drugi - stalinizmu?