Joanna za chwilę słabości, wzruszenia, litości, czy jak tam zwał, płaci wysoką cenę. Traci prawie
wszystko, co jest jej drogie. Tutaj właśnie objawia się ukryty sens filmu Falka i... życia. Zdawałoby
się, że w nagrodę za poświęcenie Joannie wszystko się uda i zakończy pomyślnie. Przecież robi
dobry uczynek, pomaga bliźniemu, ratuje życie. No jak to.... A życie jakby chciało sprawdzić ją - ile
jeszcze odda, ile ciosów przyjmie...
Joanna, a może inaczej było jej na imię, bo nigdy nie dowiemy się, ile ich było - cichych bohaterek,
bez fanfar, medali i zaszczytów... Ten kameralny, niemal intymny film dla mnie jest pytaniem "czy
chcesz czynić dobro, nawet jeśli nie otrzymasz w zamian dobra?".
W świetle obecnej mody na chwalenie się "dobrymi uczynkami" na Facebooku, gdy dla uznania i lajków ludzie szczycą się tym, że wpuścili kogoś w korku ulicznym czy uśmiechnęli się do przechodnia na ulicy - aż strach pomyśleć ilu
fejsbukowych "dobroczyńców" stawiłoby czoła wyzwaniu Joanny.....
Bardzo mądre, bardzo aktualne, i, niestety, również bardzo prawdziwe.
Przypominają się słowa i częste ciche zwątpienia Matki Teresy.
Film nie jest prawdziwy! Jest naciągany i tendencyjny. AK nie podejmowałaby tak lekkomyślnie działań - mówię o ścinaniu włosów. Żeby kogoś tak napiętnować nie wystarczy donos, ale musieliby przeprowadzić skuteczne śledztwo na podstawie których możnaby dopiero powiedzieć "kolaborujesz z niemcami". Wiadomo, jest wojna, ludzie są zmuszeni do kontaktu z niemcami, tym bardziej niebrzydkie kobiety, która przecież nie powie mu 'spadaj'.
Zarówno kiedyś jak i teraz - ludzie widzą to, co chcą widzieć i wierzą w to, w co chcą wierzyć. AK postąpiła tak jak chciała, jak uznała za jedynie słuszne. Śledztwo? Może i było, tylko po co miało być?
Jak to nie? Oni nie myśleli i nie analizowali. Czarne lub białe czytaj typowo polskie. Wstyd dla AK
Nie prawie wszystko a wszystko tytułowa bohaterka żyła nadzieją ze jej ukochany mąż żyje okazało sie że nie i to już ją załamało dobiło ją to że ruch oporu oskarżył ją o kolaborację jak to sama piwiedziała że ją zeszmacili dodatkowo matka jej nie wysuchiwawszy się odniej odwróciła. Wtedy postanowiła wszystko na jedną kartę i ocalić małą gdy to zrobiła nie miała już nic.