Film jest świetny, ale akcent strasznie trudny do zrozumienia dla obckokrajowca. To film o młodych gangsterach z jednej z gorszych dzielnic Dublina. Chociaż mieszkam w tym kraju i znam angielski na tyle dobrze, żeby tu studiować, to przez pierwsze kilkanaście minut nie rozumiałem prawie nic. Potem się z tym oswoiłem i było ok. Ale dla kogoś, nawet z bardzo dobrą znajomością języka, ale nie mającego obycia z irlandzkimi odmianami angielskiego na co dzień, może mieć duże problemy. Słuchanie lektora z taśmy to zupełnie inna bajka. Bez problemu wystarczy do obejrzenia filmu, w którym posługują się bardziej podręcznikowym angielskim z idealnym brytyjskim akcentem. Ale akcent z dzielnic robotniczych albo typowo patologicznych to zupełnie co innego. Także każdy, kto chce obejrzeć ten film, niech weźmie to pod uwagę. W sumie to tak jak oglądać Love/Hate bez lektora ani napisów.
Zgadza się, trudno momentami przez niego przebić, ale na szczęście ten slang dotyczy raczej tych mało istotnych kwestii w filmie. Zasadnicze, dialogi, jak np propozycja bossa, sa już zrozumiałe. Swoja droga to fajnie jak w sumie z takiej naprawdę banalnej historii można tyle wyciągnąć.
Niby mało istotnych, ale takie historyjki o ich codziennym życiu tworzą klimat filmu i miejsca, o którym opowiada. Jak pisałem, po ok. 15 minutach osłuchania się z tym rozumiałem prawie wszystko, więc już było ok.