Dramat psychologiczny o toksycznym ojcu, synach pod jego wpływem i dramatycznych skutkach tej relacji. Ale narracja coś zawodzi, ślizga się po powierzchni, dlatego pozostawia widza nieco obojętnym, a film zaczyna się dłużyć i nużyć
Trochę racji masz, ale moim zdaniem, na koniec się to wszystko ładnie spięło. Ja ostatecznie wyszedłem bardzo zadowolony z seansu.
fryzy faktycznie w punkt, człowiek ma ochotę sięgnąć po nożyczki, ale dzięki temu akcja zdaje się być bardziej osadzona w tamtych czasach :)
no właśnie... film jakby robiony pod krytyków, a nie widza... mimo dramatycznych wydarzeń nie ma żadnej dramaturgii... miałem wrażenie, że oglądam suchy film dokumentalny, nie obchodził mnie los żadnego bohatera... w połowie zacząłem patrzeć na zegarek i odliczać ile minut zostało do końca