W piątek polska premiera
"Patersona", najnowszego filmu
Jima Jarmuscha. Amerykański reżyser to klasa sama w sobie - czego dowodzi jego najnowsza produkcja. Nic zatem dziwnego, że film spodobał nam się tak bardzo, że postanowiliśmy wyróżnić go znakiem jakości
"Filmweb poleca".
Tak pisał o filmie Michał Walkiewicz:
Jarmusch oraz prowadzony z wyczuciem, powściągliwy Driver zamieniają kolejne sceny w eleganckie miniatury z własną dramaturgią i dyskretnym humorem. Łatwo byłoby im zrobić film o wyławianiu z tej codziennej prozy czegoś wartościowego, o szukaniu powodów, by wstawać z łóżka. Ale tutaj wszystko jest równie istotnym powodem: raz będzie to monolog nieszczęśliwie zakochanego (a może tylko ćwiczącego zawodowe umiejętności) aktora, to znów zasłyszana rozmowa o XIX-wiecznych rewolucjonistach, kiedy indziej – widok barmana rozmawiającego z piękną kobietą w czerwonej sukience. I chociaż czasem bywa średnio, a zazwyczaj nudno, to raczej niewielka cena – w końcu dla Jarmuscha każda wypłata to fortuna, a każdy posiłek to bankiet. Całą recenzję przeczytacie
TUTAJ.